
Europejska obrona po szczycie NATO: 5% to dopiero początek
Na szczycie NATO w Hadze europejscy przywódcy zgodzili się zwiększyć wydatki obronne do 5% PKB do 2035 roku, co miało uspokoić Donalda Trumpa i wzmocnić jego zaangażowanie w NATO. Jednak teraz pojawiają się realne wyzwania: jak zdobyć środki, jak je wydać i jak zapewnić bezpieczeństwo przy możliwej redukcji obecności wojsk USA w Europie.
Nowy cel obejmuje 3,5% PKB na wojsko oraz 1,5% na powiązane inwestycje, jak cyberbezpieczeństwo. Problem w tym, że tylko kilka krajów — jak Polska, Niemcy czy państwa bałtyckie — ma możliwości budżetowe, by osiągnąć ten poziom. Inni, jak Francja czy Hiszpania, już zmagają się z oporem społecznym.
Choć UE uruchamia instrumenty finansowe (np. SAFE), kluczowe będzie to, by pieniądze nie trafiały głównie do amerykańskich producentów broni. W tym celu UE musi zacieśnić współpracę przemysłową i koordynację zakupów — szczególnie w dziedzinach takich jak systemy dalekiego rażenia, transport wojskowy czy satelity.
Dodatkowym problemem jest możliwe ograniczenie liczby żołnierzy USA stacjonujących w Europie. Trwa przegląd Pentagonu, który może zakończyć się wycofaniem części sił rozmieszczonych po rosyjskiej inwazji na Ukrainę.
Jak zauważył prezydent Czech Petr Pavel, żaden kraj sam nie zbuduje odpowiednich zdolności. Europa musi działać wspólnie — politycznie, przemysłowo i wojskowo.

Funded by the European Union. Views and opinions expressed are however those of the author(s) only and do not necessarily reflect those of the European Union or the European Education and Culture Executive Agency (EACEA). Neither the European Union nor EACEA can be held responsible for them.